wtorek, 9 września 2014

Japonia - Tokio: rzeczy zwykłe i niezwykłe



O niezwykłości stolicy jak i całego kraju można się przekonać niemalże na każdym kroku począwszy od toalet a skończywszy na pokojach kapsułach.


Zatem zaczynam:


Będąc w Japonii nie mogłam nie spróbować przespać się w pokoju kapsule ( zdjęcia poniżej).  W normalnych hostelach na świecie w pokojach wieloosobowych są zazwyczaj łóżka piętrowe. Wchodząc do takiego pokoju widać kto gdzi śpi i jak ma bałagan lub syf na łóżku. Przeważnie jednak jest to tylko łóżko i nic więcej. Pokój kapsuła to coś absolutnie genialnego. Wchodzi się do swojego łóżka - pokoju  kapsuły i zamyka się zasłonę. W ten sposób nawet nie wiadomo kto w danym łóżku śpi. Co więcej w każdej takiej kapsule jest… telewizor, radio, lampka i telefon!!! Jedno jest pewne – pomysłowość japońska nie zna granic.




Japońskie bary. Japonia to nie tylko bary w których jada się sushi. Jedzenie jest po prostu zniewalające. Połączenia smaków zaspokoją nawet najbardziej wybredne osoby.  W wielu barach w oknach ustawione są talerze z potrawami, które można skonsumować na miejscu lub na wynos. Nie wiem jak one są zrobione ale przypuszczam, że jest to specjalna masa, z której wszystko jest formowane. Tak czy inaczej potrawy z masy są na talerzach i wyglądają jak prawdziwe! Pod każdym z nich bardzo często jest numerek a obok maszyna. Wkłada się monety, naciska się numer dania, które chcemy zjeść i z kartką idziemy do kucharza. Niektóre mają nawet krótki opis w języku angielskim.  Po paru minutach dostajemy dokładnie taki sam posiłek jaki widzieliśmy wcześniej w oknie.





Japońskie restauracje. Zamawiając jakiekolwiek danie w restauracji dostaje się przystawkę. I tutaj pułapka  bo kiedy przychodzi rachunek okazuje się, że trzeba za nią zapłacić. Raz zdarzylo mi się, że mała przystawka kosztowała mnie więcej niż całe danie które zamówiłam ale w sumie było warto bo rybi skrzek z wasabi smakował wybornie! W Japonii podobnie jak w Chinach nie zostawia się żadnych napiwków bo jest to zwyczaj typowo zachodni. Często nawet informacje z prośbą by nie zostawiać napiwku umieszczane są na karcie dań.



Toalety Japońskie są niesamowicie czyste, w przeciwieństwie np. do chińskich ( choć i to też zależy od regionu i miejsca) Ogólnie rzecz ujmując niektóre z nich przypominają chińskie i mają dziurę w podłodze. Na tym jednak koniec podobieństw bo użytkowanie jest inne. Kuca się bowiem w ten sposób aby twarz nie patrzyła na drzwi jak w toaletach chińskich.  Podczas pobytu spotkałam ich stosunkowo niewiele, były one raczej w starszych budynkach. Stosunkowo często występowały też nasze toalety zachodnie.

Fenomenalne były jednak toalety, które nazwałam toaletami XXI wieku. Zawierały one wiele przycisków. Np. prysznic z góry albo z dołu ( i tutaj jest kilka wariantów albo strumień intensywny albo rozproszony), który leci prosto w tyłek. Siedząc  zatem można od razu zafundować sobie prysznic. Problem polega na tym, że niektóre toalety nie posiadają rysunków tylko napisy w języku japońskim, więc naciska się na przycisk na własną odpowiedzialność może się bowiem okazać, że dostaniemy nieoczekiwany prysznic z góry a nie z dołu!



Japońskie tradycyjne domy są dokładnie takie jak na filmach. Na ogół mają tylko parter. Zdarza się jednak coraz częściej, że ze względu na ogromne zagęszczenie buduje się także piętro. Wchodząc do domu od razu napotkamy się na przestrzeń gdzie leżą buty. Do domu nie wchodzi się w butach. Zdejmuje się je i zakłada się buty przeznaczone dla gości. Co więcej, w niektórych domach ustawione są też specjalne osobne buty przed wejściem do toalety.


Instrukcja obsługi urządzenia w przypadku trzęsienia ziemi znajduje się w każdym hostelu najczęściej w pobliżu okna. Dla każdego turysty jest ona niewątpliwie czymś co wzbudza zainteresowanie. Składa się z młotka, którym należy wybić okno i liny po której należy zsunąć się w dół.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz