Wcześnie rano wracam do Chiang Mai. Dzięki temu, że udało mi się wrócić zgodnie z planem mam nadal prawie tydzień do zagospodarowania w północnej Tajlandii. Z zaplanowanych rzeczy pozostaje mi jedynie zobaczyć plemię kobiet z długimi szyjami. Zacznę to ogarniać jutro.
Postanawiam zrobić drobne zakupy. Idę do centrum i nagle widzę tłumy ludzi czekających na coś. Na co? Nie wiem, nikt dookoła mnie nie mówi po angielsku. Postanawiam czekać.
Nagle pojawia się ogromna platforma na kółkach a za nią kolejne. Wszystkie wypełnione kwiatami. Ich woń roznosiła się wszędzie!Okazało się, że całkiem przypadkowo natrafiłam na odbywający się tutaj każdego roku Festiwal Kwiatów.
Wszystkie platformy na zdjęciach poniżej wykonane są z kwiatów. Nawet słoń pokryty był w całości nasionami!
Podczas Festiwalu Kwiatów co chwilę można było zobaczyć osoby niewidome grające na instrumentach muzycznych lub śpiewające. Zebrane datki przeznaczone były na szkołę dla osób niewidomych, która znajduje się w samym centrum i do której się udałam.
Po szkole połączonej z internatem oprowadziła mnie sympatyczna Tajka. Placówka dosyć sporych rozmiarów była bardzo dobrze wyposażona w pracownię komputerową, bibliotekę z książkami zapisanymi Braillem i w sale dydaktyczne. Jak się dowiedziałam, była jedną z dwóch po Bangkoku tego typu placówką w kraju. Uczyły się w niej dzieci z północnej części kraju.
Przerażenie wzbudziła ogromna sala na kilkadziesiąt łóżek dla niewidomych dzieci. Może dla osób, opiekujących się dziećmi w nocy jest to spore ułatwienie bo opiekunowie nie muszą chodzić z pokoju do pokoju by sprawdzać czy wszystko jest w porządku. Jednak z pewnością nie jest to najlepsze rozwiązanie dla rozwoju dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz