sobota, 11 lipca 2015

Indie: Delhi cz.2

Z Elizą spędziłyśmy w Delhi jeszcze parę dni. O ile Eliza nie miała żadnych konkretnych planów oprócz buddyjskich nauk, które miały się rozpocząć za około 2 tygodnie o tyle ja chciałam zobaczyć Waranasi. Niestety na miejscu okazało się, że jest to niemożliwe bo odbywają się święta i wszystkie bilety są wyprzedane - zarówno te na samolot jak i na pociąg.

Ku mojemu zaskoczeniu w wielu miejscach w Delhi jak i w całych Indiach sporo jest kawiarenek czy też tablic na których widnieją kartki napisane po hebrajsku. Okazało się, że spora część Izraelczyków po odbytej slużbie wojskowej przyjeżdża właśnie do Indii na zasłużone wakacje.



Chabad Lubavitch w Delhi

Udałyśmy się z Elizą na dworzec aby kupić bilet na pociąg do Agry aby zobaczyć Tadż Mahal. Kiedy stałyśmy w kolejce podszedł do nas mężczyzna informując, że jest pracownikiem kolei i zaraz obok są dodatkowe okienka, w których można kupić bilet. Poszłyśmy za nim. Kiedy doprowadził nas do samochodu - taksówki wiedziałyśmy już co się święci... 

W całych Indiach jest masa biur podróży organizujących wycieczki objazdowe po Indiach. Ich pracownicy podchodzą do turystów i namawiają ich by ci skorzystali z ich usług albo mówią że w kasach kolei nie ma już biletów a oni mają jeszcze parę wolnych miejsc albo mówią, jak to było w naszym przypadku, że kolejna kasa jest zaraz za rogiem. 

Spojrzałyśmy na siebie wiedząc już o co chodzi i wsiadłyśmy do taksówki licząc na... No właśnie, nie wiedziałyśmy na co możemy liczyć. Kasy, które rzekomo były za rogiem były chyba z dobre 4 km od dworca bo jechałyśmy ponad 10 minut!

Weszłyśmy do środka a tam nic innego jak biuro podróży. Po krótkiej rozmowie przedstawiciel biura rzucił hasło Himalaje. Prawie oszalałam! Nawet do głowy mi nie przyszło, że będąc w Indiach mogłabym polecieć do Kaszmiru- północnej części Indii. Eliza patrząc na mnie wiedziała, że nie ma wyjścia. Wycieczka kupiona.  Jutro rano lecimy do Srinagar! Oprócz Kaszmiru w drodze powrotnej mamy zwiedzać Amritsar, który zawsze chciałam zobaczyć dlatego, że od wielu lat interesuję się sikhizmem. 

Udajemy się spacerkiem do centrum Delhi aby zobaczyć obserwatorium astronomiczne z XVIII wieku. Wstęp bezpłatny. Jeśli ktoś będzie w pobliżu to warto zahaczyć o to miejsce.

Jantar Mantar - obserwatorium astronomiczne
Główna brama w Delhi

Oprócz świątyń hinduskich i meczetów w wielu miejscach natrafić można także na gurdwary - sikhijskie świątynie, z których największa i najbardziej znana jest w Amritsarze. Więcej o nich napiszę w kolejnych postach. Paradoksalnie będąc w Indiach widziałam bardzo mało świątyń hinduskich. Zdecydowanie więcej widziałam ich w Singapurze ( post z 09 2014 r.) i w... Londynie. Prawdopodobnie dlatego, że będąc w Indiach koncentrowałam się na na meczetach i na gurdwarach.

gurdwara w Delhi

Ostatni wieczór w Delhi. Wychodzimy na kolację. Gdzie nie spojrzeć... krowy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz