Wcześnie rano bierzemy taksówkę i jedziemy na lotnisko w Delhi. Widok z okien samolotu spektakularny! Wierzchołki gór przebijają się przez chmury! W niektórych momentach ma się wrażenie, że samolot zderzy się z pokrytym śniegiem szczytem góry. Był to jeden z najbardziej niezwykłych widoków jakie w życiu widziałam!
Wysiadamy i na lotnisku czeka na nas chłopak z kartką z naszymi imionami. Jedziemy na miejsce gdzie mamy nocować. Okazało się, że będziemy mieszkać na łodzi, która jest dosyć sporych rozmiarów i wyposażona jest w kuchnię i dwie łazienki. Warunki rewelacyjne. Nie można było na nic narzekać.
Eliza ze względu na straszną migrenę zostaje. Ja chociaż mam straszne zatrucie pokarmowe i wymiotuję co chwilę nie poddaję się i ruszam na zwiedzanie okolicy. Chyba już się przyzwyczaiłam do mojego zatrucia, które złapałam już pierwszego dnia po wypiciu wody kupionej w sklepie. Okazuje się bowiem, że woda kupiona w sklepie nie gwarantuje tego, że jest zdatna do picia. Hindusi mają swój sposób butelkowania wody i często woda w butelkach jest prosto z kranu. Turysta jednak tego nie jest w stanie rozpoznać. Najbezpieczniej zatem jest kupować picie w puszkach.
Dwa metry od łodzi zaczepia mnie właściciel pensjonatu- łodzi w której mieszkamy. Zaskoczony faktem, że wybieram się sama na spacer po okolicy mówi mi abym tego nie robiła tego bo ... samotne kobiety są tutaj gwałcone. Dodaje, ze ostatnio samotna turystka została tu zamordowana. Proponuje rozwiązanie - swoje towarzystwo w zamian za pieniądze. Ach każdy chwyt dobry by zarobić pieniądze. Odmawiam i ruszam przed siebie.
Mam wrażenie, że jestem w innym świecie. Turystów brak. Wszędzie dookoła bieda. Ludzie jednak niezwykle pogodni i uśmiechnięci co tylko umacnia mnie w przekonaniu, że bogactwa materialne nie są koniecznym warunkiem do tego by być szczęśliwym.
Zdecydowana większość żyjąca tam to muzułmanie. Na tle gór dominuje biały meczet, który jest największy w całym mieście.
Po prawie całym dniu zwiedzania wracam do pensjonatu. Włos nie spadł mi z głowy. Zatem opowieści o gwałtach i porwaniach były przesadzone ( chyba, że ja akurat miałam takie szczęście).
Wieczorem pod nasz pensjonat podpływają sprzedawcy oferujący ubrania oraz jedzenie. Jak się dowiedziałyśmy taka forma sprzedaży jest w tym rejonie bardzo popularna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz