poniedziałek, 20 lipca 2015

Rosja: Sankt Petersburg

Do Petersburga najlepiej wybrać się w okresie od końca maja do połowy lipca. W tym czasie trwają tam białe noce. Świt i zmierzch tak się wydłużają, że niemal łączą się ze sobą co powoduje, że mrok  nocy wcale nie występuje. Na ulicach w tym czasie są tłumy ludzi. To właśnie petersburskie białe noce były motywacją dla mojego ulubionego pisarza - Fiodora Dostojewskiego do napisania opowiadania Białe Noce. 

Petersburg podobno bajkowo wygląda również zimą kiedy wszystko jest pokryte śniegiem a warstwa lodu na Newie jest czasem tak gruba, że można jezdzić na łyżwach. Uwielbiam śnieg. Mam nadzieję, że marzenie aby zobaczyć biały Petersburg kiedyś się spełni.

Do Petersburga można dotrzeć różnymi środkami transportu: autobusem, pociągiem ( z Moskwy), samolotem oraz promem. Wybierając ostatnią opcję nie musimy wyrabiać wizy jeśli nasz pobyt trwa do 72h i płyniemy promem St Peters Line.

My wybraliśmy (hmm właściwie to ja wybrałam) podróż autobusem z Helsinek, która trwała około 8h. Przyjeżdżamy na miejsce i... nie mamy pojęcia gdzie ruszyć. Na prowizorycznej mapie, która była dołączona do książki o Petersburgu, którą kiedyś dostałam w prezencie i którą zabrałam zarysowane było centrum. Zaczynamy maszerować w jego kierunku rozglądając się za hostelami. 

Docieramy na dworzec tam zaczepiamy kobietę i pytamy się o jakieś noclegi. Mówi, że może nam wynająć pokój. Kiedy jednak zaczyna opowiadać nam o szczegółach rezygnujemy i pytamy się czy nie ma do wynajęcia kawalerki na parę dni. Kobieta nie miała ale znała kogoś kto może nam pomóc i ją wynająć. Kobieta wykonuje telefon. Po 5 minutach zjawia się właścicielka. Zgadzamy się na cenę. Kobiety dzielą się pieniędzmi po połowie. 

W Petersburgu wszystko jest ogromne: gmachy, budynki, muzea, ulice. Spędziliśmy w Petersburgu 4 dni ale to i tak zdecydowanie za mało aby wszystko zobaczyć. Co najmniej jeden dzień należy przeznaczyć na włóczenie się po mieście bez konkretnego celu by zobaczyć jak żyją ludzie i dostrzec uroki miasta, które dla mnie jest jednym z piękniejszych jakie widziałam. 

Turyści powinni przygotować sporą sumę pieniędzy bo większość atrakcji jest płatna. Ceny dla turystów są wyższe niż te dla Rosjan. 

To co mnie zawiodło to Sobór Zmartwychwstania Pańskiego, który na wszystkich pocztówkach i zdjęciach jest bardzo kolorowy. Jedna z głównych atrakcji w rzeczywistości aż tak nie zachwyca. Kolory są ... wypłowiałe i może po następnym remoncie cerkiew będzie wyglądać tak na pocztówkach.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz