Mylilam sie piszac w ktoryms z postow, ze Waszyngton jest nudny. Belfast w kategorii miast, które do tej pory widzialam zasluguje na miano najnudniejszego. Jesli ktos tu nie byl nie ma czego zalowac. Jak dla mnie warto tu przyjechac aby zobaczyc jedno miejsce - dawne wiezienie, ktore wywarlo na mnie ogromne wrazenie. Jesli ktos sie wybiera to zapraszam do przeczytania mojej relacji.
Belfast jest stolica Irlandii Pólnocnej, ktora wchodzi w sklad Zjednoczonego Krolestwa. Obowiazujaca zatem waluta jest funt brytyjski. Irlandia Polnocna, podobnie jak Szkocja ma swoje wlasne banknoty, ktore nie zawsze akceptowane sa w Anglii dlatego lepiej prosic zawsze o zwykle funty.
O ile sam Belfast jest nudny stanowi jednak dobra baze wypadowa. Zaledwie 2h jazdy autobusem dzieli go od Dublina i prawie tyle samo od gównej atrakcji w Pólnocnej Irlandii - Giant Causeway.
Jedna z glównych atrakcji jest Ratusz Miejski z 1906 roku znajdujacy sie w centrum miasta i niedaleko dworca autobusowego. Wstep jest bezplatny. W srodku podziwiac mozna marmurowe schody, posadzki i witraze. Okolica wokól ratusza jest spokojna. Obowiazuje zakaz rozdawania ulotek zatem ulice sa razej czyste. Ledwo co usiadlam na lawce doskoczyl do mnie zebrak z alkoholowym oddechem. Jak sie pozniej okazalo byl to Polak.
Takze promenada wzdluz rzeki nie zachwyca. Teren wzdluz rzeki rewelacyjnie nadaje sie na kawiarenki i restauracje, który niestety prózno szukac a szkoda bo z pewnoscia sporo mieszkancow i turystow zostawiloby swoje pieniadze. Promenada prowadzi do muzeum Titanica. Osobiscie w nim nie bylam. Odstraszyla mnie cena - 15, 50 funtow.
Jedna z atrakcji jest duza ryba zlozona z kawalków, które przedstawiaja wydarzenia z historii Belfastu.
Niedaleko jest Albert Memorial Clock, który nieco przypomina londyski Big Ben.
Takze w centrum znajduje sie Katedra sw Anny
Polacy musza wszedzie aznaczyc swoja obecnosc...
centrum miasta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz