środa, 27 kwietnia 2016

Grecja: Ateny

Ateny - wiadomości praktyczne

Myślę, ze nie skłamię, jeśli powiem, ze lotnisko w Atenach jest jednym z najlepszych na świecie pod względem udogodnień, dla pasażerów, jakie widziałam. Jest tu wszystko, czego potrzeba: bezpłatne wi-fi, automaty do ładowania telefonów, stacjonarne komputery z dostępem do Internetu dla osób, które nie posiadają urządzeń mobilnych, ładowarki przy stoisku Samsunga do bezpłatnego ładowania telefonu, mapy miasta i bezpłatne przewodniki  oraz darmowa woda pitna. 

Do centrum z lotniska można dojechać w 45 min metrem działającym od 6 rano do północy. Cena to 10 euro w jedna stronę.
Minimalnie tańsze są autobusy, które docierają do centrum ( stacja Monastiraki) i do portu Pireus ale podróż trwa w godzinach szczytu ponad godzinę.

W samym mieście obowiązują dwa typy biletów:
- 90-minutowy umożliwiający dowolna ilość przejazdów metrem i autobusem
- 24 - godzinny 
Oba bilety nie są jednak ważne na dojazd z i na lotnisko. 

Zakupiony bilet należy odbić w automacie przed wejściem do metra.

24h w Atenach

W rzeczywistości w stolicy spędziłam więcej czasu ale moim zdaniem jeden dzień w zupełności wystarczy aby zobaczyć największe atrakcje. Większość zabytków i obiektów turystycznych znajduje się bowiem w centrum. Ja nie korzystałam z żadnych środków komunikacji i cały dzień spędziłam na nogach. 

Zwiedzane rozpoczęłam od stacji Omonia w pobliżu której nocowałam. Niedaleko znalazłam ogromny rynek z rybami, owocami morza, wędlinami i owocami. Sprzedawcy używając wszystkich sposobów - od krzyku na śpiewie skończywszy próbowali przyciągnąć klientów. 






Zwiedzane rozpoczęłam od stacji Omonia w pobliżu której nocowałam. Niedaleko znalazłam ogromny rynek z rybami, owocami morza 

Ruszam dalej w kierunku Katedry. Wchodzę do sklepu zrobić zakupy i kuu mojemu zaskoczeniu widzę półkę z czekoladami - tylko jedna grecką, którą kupiłam i większość z Polski.
Ku mojemu zaskoczeniu, wszędzie było sporo Polaków - zarówno sprzedawców jak i turystów. W zasadzie język polski słyszałam częściej niż grecki - prawie jak w Londynie


 A to już Katedra Zwiastowania Matki Bożej


 i mały kościół zaraz przy niej

Docieram do Psiri - uroczej dzielnicy pełnej wąskich uliczek, rozmaitych restauracji oraz sklepów z pamiątkami. Z niektórych miejsc widać Akropol. 







Akropol otwarty jest dla zwiedzających od 8-14 30. Bilety dostępne są jedynie w kasie biletowej i kosztują 12 euro ( latem cena ma wzrosnąć). Obowiązuje zakaz wchodzenia z dużymi bagażami. Plecaki i inne torby można zostawić w przechowalni bagażu.







Ze szczytu rozciąga się cudowna panorama na cale miasto i Wzgórze Lykabettus, które wznosi się na wysokość 300 m p.p.m. 
Na szczycie dostępne są toalety i darmowe automaty z woda pitną. Obowiązuje natomiast zakaz spożywania jedzenia. 


Niedaleko znajduje się Muzeum Akropolu. Bilet w cenie 5 euro można nabyć przez internet.


Niedaleko znajduje się również Muzeum Zydowskie oraz Muzeum Bizantyjskie.
Ruszam dalej w kierunku Wzgórza Lykabettus. Po drodze mijam mały kościół




Mijam Luk Hadriana, który jednak nie jest wart fotografowania, i docieram do parku pełnego drzew pomarańczowych i żółwi.



Docieram do Aristippou -  ulicy która prowadzi prawie na sam szczyt Wzgórza Lykabettus Aby dotrzeć na góre pozostaje mi pokonać schody, które mam wrażenie, ze nigdy się nie skończą. Jest gorzej niż podczas wchodzenia na Akropol ale nie jest to cos czego nie można pokonać. 
Na gorze znajduje się Teleferik - kolejka prowadząca na sam szczyt góry. Kursuje co pól godziny a platność możliwa jest jedynie gotówka. Nie mogłam z niej skorzystać bo miałam jedynie karty płatnicze. 
Widok jednak zobaczyłam. Wystarczyło pójść w lewo i wejść do parku. Stamtąd prowadziła ścieżka w górę z widokiem na Akropol i miasto i to zupełnie za darmo!

Nazwa wzgórza pochodzi od greckiego słowa lycos - wilki - które według legendy zamieszkiwały kiedyś tereny wokół wzgórza. Inna legenda mówi, ze wzgórze stworzyła Atena, która upuściła kamień mający służyć do budowy Akropolu.




I oto widok ze wzgórza na Akropol.

   
Ze Wzgórza Lykabettus idę zobaczyć Grób Nieznanego Żołnierza i zmianę warty.



Stamtąd ruszam w kierunku Monastiraki - centrum Aten gdzie znajdują się liczne restauracje, i sklepy z pamiątkami.





















agora z II w n.e.





 Mijam cmentarz Keramikos.




Na samym końcu udaje się na ulice Peiraios, która według przewodników jest domem grafitti. Hmm może i była 20 lat temu bo teraz odpada tynk i oprócz paru zdjęć, które zrobiłam nie ma nic więcej.