Do Paldiski dotarłam by zobaczyć klify, które widziałam na zdjęciach w internecie. Cały teren wydawał mi się niezwykle interesujący pod kątem trekingu i faktycznie tak by było gdyby nie... No właśnie samo miasto to jedno wielkie blokowisko podobne do tych, które można zobaczyć w centralnej Rosji. Jeden wielki supermarket, w którym zaopatrują się mieszkańcy, kawiarnia i dwie restauracje zamknięte w czasie kiedy byłam. Przed przyjazdem liczyłam na to że uda mi się złapać Bolta, którym dojadę na sam cypel i stamtąd rozpocznę treking. Na miejscu okazało się, że Bolt wprawdzie działa, ale wszystkie samochody były niedostępne. Kiedy już były osiągalne to czas oczekiwania był bardzo długi (ponad 30 min) lub cena za dosłownie 5 minut jazdy była bardzo wysoka (ponad 20 euro). Aby dotrzeć do malowniczego szlaku z widokiem na morze trzeba iść blisko godzinę na piechotę. Samochodów jezdzi niewiele na trasie, a po drodze nie ma żadnych sklepów. Niemniej kiedy się już dotrze do szlaku jest on niezwykły i dziki, a turystów praktycznie nie ma.
Dojazd do Paldiski:
Bilet do Paldiski kosztuje 3,90 euro gdy kupimy go przez internet (https://elron.ee/en) lub 4,10 euro jeśli kupimy go w kasie na dworcu lub u konduktora. Konduktor zaczyna sprawdzać bilety jeszcze przed odjazdem pociągu w Tallinie. Nie ma potrzeby - tak jak w Polsce - aby szukać konduktora by nie zaplacić dodatkowej opłaty za wystawienie biletu.
Z Paldiski z przystanku autobusowego znajdującego się nieopodal dworca kolejowego odjeżdżają także autobusy do Tallina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz